sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 27

*** Kendall ***

Trwały przygotowania do urodzin Mai. Bardzo pomagała nam mama. Poprosiła Maję, żeby zajeła się Kamilą, bo ta jest "chora". Ona oczywiście się zgodziła ma za dobre serce.

*** 21 luty ***

Obudziły mnie promienie słoneczne. "Znów piękny dzień" - pomyślałam
Wstałem i poszedłem się ubrać. Zszedłem na dół do salonu. Siedzieli w nim moi przyjaciele.
- Wszyscy wiedzą co mają robić? - spytałem
- Tak. - odpowiedzieli równocześnie
- My jedziemy do studia wszystko przygotowywać. - odezwał się James
- W tym czasie my zajmujemy się Mają. - powiedziała Luiza
- O godzinie 18 przyjeżdżacie na imprezę do studia. - dopowiedział Carlos
- Skoro wszyscy wiedzą co mają robić to idę obudźić Maję.
Wróciłem na górę i weszłem do pokoju. Maja już nie spała.
- Cześć kochanie. Wszystkiego najlepszego. - powiedziałem
- Dziękuję. - uśmiechneła się do mnie, a ja pocałowałem ją w policzek
- Niestety musimy jechać z chłopakami do studia. Wrócimy dopiero po osiemnastej.
- Szkoda.
- Kendall, idziesz?! - usłyszeliśmy krzyk Logana
- Muszę iść. Pa. - pocałowałem ją i wyszłem

*** Maja ***

Wstałam i ubrałam się i zeszłam na dół. W salonie stały dziewczyny.
- Wszystkiego najlepszego! - krzykneły i rzuciły się mi na szyję
- Dzięki. - odpowiedziałam przytulając się do każdej po kolei
- Masz na coś ochotę? - spytała Luiza
- Na spacer z psami i lody. - odpowiedziałam
- No to idziemy. - zakomendowała Natalia
Wyszłyśmy z domu. Szłyśmy w stronę lodziarni kiedy nagle przed nami stanął Marcin.
- Cześć Maja. Wszystkiego Najlepszego! - powiedział
- Co ty robisz w Los Angeles? - spytałam
- Powinnaś podziękować za życzenia. - pouczył mnie
- W głębokim poszanowaniu mam to co powinnam zrobić. Co tu robisz?
- Mieszkam. Zaczynam nowe życie, a ty co zaśpiewałaś jedną piosenkę i uważasz się za gwiazdę? - dziewczyny stały jak wryte
- Jesteś na warunkowym. Nie możesz opuszczać kraju. - powiedziałam
- Nie ma to jak mieć dobrego adwokata. - powiedział że wścibskim uśmieszkiem
- Nie to tylko zły sen. - nie dowierzałam
- Kochanie, wreście możemy być razem.
- Co?! Ty masz czelność nazywać mnie" kochanie"?! My nigdy nie byliśmy i nie będziemy razem!
- Bo co bo wolisz gwiazdy?!
- Kendalla kocham, a ciebie nienawidzę!
- Gorzko tego pożałujesz. - powiedział i kopnął mnie w brzuch
- Ał! - krzyknełam
- Maja! - dziewczyny rzuciły się mi pomóc
Marcin je odepchnął i zaczął mnie kopać. Mi jakoś udało się wstać, kopnełam go w krocze, pomogłam wstać dziewczynom i czmychnełyśmy w stronę lodziarni. Tam kupiłyśmy sobie lody na pocieszenie, a nasze pieski biegały po polance. Byłam cała roztrzęsiona.
- Maja! - krzykneła Natalia
- Jedźmy do studia. Tylko proszę was nie mówcie nic chłopakom, po co mają się denerwować?
- No dobra to ja pójdę po psy. - powiedziała Luiza i poszła w stronę polanki

*** Luiza ***

Zadzwoniłam szybko do Kendalla.

(J-ja               K-Kendall)

K: Cześć Luiza, stało się coś?
J: Maja chce jechać do studia.
K: Nie. Powstrzymajcie ją.
J: Wywinie się gadką, że ma urodziny.
K: Dobra wymyśle coś. Cześć.
J: Cześć
Rozłączył się. Wziełam psy na smycze i wróciłam do dziewczyn.

*** Kendall ***

- Dziewczyny tu jadą. - powiedziałem do chłopaków
- Co? - spytali równocześnie
- Chłopaki mam dobrą wiadomość. - usłyszeliśmy głos podekscytowanego Alana
- Jakie? - spytał James
- Jeśli Maja się zgodzi to nasza wytwórnia podejmie z nią wspołpracę na tych samych warunkach co wasze. - oznajmił
- Woo Hoo!!!! - krzykneliśmy
- Wszystkie? - spytałem, kiwnął potwierdzająco
- Serial też? - spytał Carlos
- Myślimy nad fabułą. - odpowiedział nasz manager
- Woo Hoo! - krzykneliśmy znowu
- Kiedy masz zamiar jej to powiedzieć? - spytał Logan
- Jak najszybciej.
- A możesz dzisiaj?
- A co?
- Bo właśnie jest 15 do imprezy jeszcze 2 godziny, a dziewczyny zaraz tu będą i trzeba ją czymś zająć. - dopowiedziałem
- No dobra zajmę się nią. - powiedział, a my odetchneliśmy z ulgą.

*** Maja ***

Weszłyśmy do studia i od razu" napadł" na mnie Alan.
- Maja możemy pogadać? - spytał
- Jasne. - odpowiedziałam
- To my pójdziemy do chłopaków. - powiedziała Wiktoria i wzieła ode mnie Cynamona
- Później was znajdę. - powiedziałam i weszłam z Alanem do jego gabinetu
- Usiądź. - powiedział i wskazał mi krzesło
- Dzięki. - usiadłam
- Rozmawiałem dzisiaj z moim szefem i on jest zachwycony twoim głosem. Chciałby zaproponować ci współpracę na tych samych warunkach na jakich pracują chłopacy.
- ... Wow. Nie wiem co powiedzieć.
- Powiedz, że się zgadzasz.  - powiedział
- Żeby to było takie proste.
- Chłopacy zgodzili się od razu.
- Skoro oni się zgodzili i są zadowoleni to ja chyba też będe.
- Więc się zgadzasz? - spytał
- A mam inne wyjście? Jak się nie zgodzę teraz to naślesz na mnie Kendalla, a jemu nie umiem odmówić. - odpowiedziałam
- Jest! Trzeba wymyśleć fabułe serialu.
- To serial też będzie? -  spytałam zaskoczona
- Powiedziałem, że na tych samych warunkach co BTR.
- Wow. - znowu byłam zaskoczona
- Chodź przedstawie ci reżysera. - pociągnął mnie i wyszliśmy
Szliśmy na sam koniec studia. W końcu weszliśmy do wielkiej sali, w której stał wysoki mężczyzna.
- Maja to jest Sam twój reżyser. - przedstawił mi go Alan
- Miło mi cię poznać. - powiedziałam i wyciągnęłam rękę w jego stronę
- Mi także. - uścisnął moją rękę
Rozmawialiśmy jeszcze godzinę. Wymyśliliśmy fabułe serialu. Będzie o dziewczynie, której matka zgineła krótko po jej urodzeniu, a ojciec jej nie chciał. Wychowuje się w domu dziecka. Tam ma tylko jedną przyjaciółkę, która chce śpiewać. Maja(główna bohaterka będzie miała moje imię) i jej przyjaciółka wymykają się z domu dziecka, żeby jej przyjaciółka mogła wziąć udział w castingu. Przyjaciółka panikuje i wpycha Maje na scena ta śpiewa i wygrywa casting. Wyjeżdża z przyjaciółką do L.A. i rozpoczyna karierę pod wsparciem przyjaciółki. Wszedł Kendall.
- Znalazłem cię wreście. - powiedział i mnie przytulił - Alan wołają cię.
- Już idę. - powiedział i wyszedł
- Idziemy się przejść z Cynamonem? - spytał Kendall teraz zauważyłam, że ma ze sobą mojego pieska
- Jasne. Cześć Sam.
- Hej.
Wyszliśmy. Poszliśmy się przejść do parku.
- Co chciał od ciebie Alan? - spytał
- Nie udawaj, że nie wiesz. - powiedziałam
- Za dobrze mnie znasz. - powiedział i się zaśmieliśmy
Po 30 minutach wróciliśmy do studia. Weszliśmy do sali nagraniowej i nagle wszyscy wyskoczyli z ukrycia krzycząc:
- NIESPODZIANKA! !!!!!!!!!!
O mały włos nie dostałam zawału. Cieszyłam się.
- Kto to wszystko zorganizował?
- Praktycznie my. - powiedział Logan
- Ale teoretycznie ty. - dopowiedział James
- Jak ja?
- Bo cały czas myśleliśmy jak ty. - powiedział Carlos
- Wy moje głupki kochane. - powiedziałam i każdego uścisnełam
Zaczeła się impreza. Bolało mnie ramię, było trochę posiniaczone ale cały czas miałam bluzę i nikt nie zwrócił na to uwagi. Kendall nie dawał mi odetchnąć. Cały czas z nim tańczyłam. Kiedy mnie w połowi imprezy puścił z obrotów poszłam pogadać z Kristen.
- Czemu nie ma żadnych informacji o waszym ślubie? - spytałam z wyrzutem
- Robert jest na promocji nowego filmu i szybko nie wróci. - powiedziała smutno
- Mogę panią prosić do tańca? - usłyszałam głos Jamesa
- Wybacz Kristen. - powiedziałam i ruszyłam w pląsy z Jamesem
Później tańczyłam z resztą chłopaków z BTR i z chłopakami z 1D.
- Proszę wszystkich o uwagę. - usłyszeliśmy głos Kendalla, stał na scenie - Chciałbym zaśpiewać piosenkę dla najpiękniejszej dziewczyny na sali. Maja. Kocham cię.
Zaczął śpiewać. Popłakałam się kiedy to śpiewał. Zszedł że sceny od razu do niego pobiegłam i pocałowałam. Zabawa skończyła się po drugiej, a w domu byliśmy po trzeciej. Puściłam Cynamona i Sydney. Całkowicie zapomniałam, że mam posiniaczoną rękę i zdjełam bluzę.
- Co masz w rękę? - spytał Logan
- Nic. - powiedziałam
- Przecież widzę. - odezwał się Kendall
- Powiedz im. - powiedziała Wiktoria
- Nie. - odpowiedziałam
- Co? - spytał Carlos
- Powiedz, bo ja powiem. - zagroziła Natalia
- Dobra. - weszliśmy do salonu i opowiedziałam im całą historię
- Co za palant! - krzyknął James
- Zabije gnoja!  - krzyknął Kendall
- Nie! Zapominamy o sprawie. Nie wiem jak wy ale ja jestem zmęczona. Dobranoc.
Powiedziałam i poszłam na górę. Położyłam się, po chwili przyszedł Kendall. Przytuliłam się do niego i zasnełam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz