Święta coraz bliżej. Każda ulica, każdy domek i każde drzewko było przystrojone. U nas w domu też ciągle się coś działo. Wszystkie dziewczyny przygotowywały kolację wigilijną, a chłopcy przystrajali dom więc cały czas biegali na góre lub na dół, często przy tym marudząc.
***
Dzień przed Wigilią. Rodzice mieli przyjechać jutro rano więc chciałyśmy mieć z dziewczynami wszystko przygotowane. Ciasta i potrawy, które robi się najdłużej były już zrobione ( zapiekanke tym razem robiłam ja).
- Dziewczyny, chodźcie na chwilę. - usłyszałyśmy wołanie chłopaków
- Już! - odpowiedziała Luiza
Wyszłyśmy z kuchni i weszłyśmy do salonu. Był ozdobiony na świątecznie. W rogu stała choinka nie mogło też zabraknąć jemioły.
- Podoba się? - spytał Kendall
- Jest pięknie. - odpowiedziałam
Jeszcze chwilę siedziałyśmy w salonie, a potem wróciłyśmy do kuchni. Trudno jak trzeba to trzeba.
*** chłopcy w salonie - Kendall***
- Ej ile one mogą tam siedzieć? - jęczał James
- No właśnie jest ich tam 4. - powiedziałem
- Siedzą tam praktycznie cały tydzień. - powiedział Logan
- Bierzemy sprawy w swoje ręce? - spytał Carlos
- Tak. - odpiwiedzieliśmy wszyscy równo
*** Kuchnia - Maja ***
- Luiza pomóc ci z tym barszczem? - spytałam, w tym momencie do kuchni chłopacy
- Co to za uśmiechy? - spytała Natalia
- Ja wiem oni czegoś chcą. - powiedziała Wiktoria
- A więc moje panie. - zaczął Logan
- Koniec roboty na dzisiaj. - skończył Carlos
- No chyba nie. - powiedziałam
- Skoro to nie podziałało to czas na plan B. - powiedział Kendall
Każdy z chłopców podszedł do swojej dziewczyny i zaniósł ją do salonu. W drzwiach stanął James i Logan oczywiście nie chcieli nas wpuścić.
- Moje panie oglądamy film. - powiedział Carlos
Jeszcze kilka razy próbowałyśmy się wyrwać z dziewczynami do kuchni ale chłopcy nam nie pozwalali.
*** Luiza ***
Po 22 już wszyscy byli tak znudzeni tym, że nawet nie wiedzieliśmy jaki film oglądamy .
- Luiza, chodź na górę. - jęczał Logan
- Chciałeś oglądać , więc oglądaj. - dopowiedziałam znudzona
- No chodź. - zaczął całować mnie po szyli
- No nie chyba, że mnie zaniesiesz. - odpowiedziałam wrednie
- No dobrze. - bez żadnego wachania, wstał i zaniósł mnie na górę
- A wy dokąd? - spytał Kendall
- Do siebie - odpowiedział Logan
- Tylko wiecie, zabezpieczcie się - powiedział ze śmiechem Carlos
- Odwal się ty zboczeńcu ! - krzyknęłam ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Żeby nie było ten fragment pisała kolerzanka~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po całym pokoju porozstawiane świeczki, na łóżku płatki róż. Było tak magicznie...
-Wszystko dla Ciebie kochanie -powiedział
-Dla mnie??-spytałam wytrzeszczając na niego oczy
-Tak księżniczko-szepnął i pocałował mnie namiętnie w usta
Długo nie mogliśmy się od siebie oderwać. Całował tak delikatnie jakby bał się skrzywdzić mnie zwykłym pocałunkiem. Powoli położył swoje dłonie na moje biodra. Zjechał trochę niżej i chwycił za tyłek. Mruknęłam cicho, jemu to się chyba spodobało bo lekko ścisnął moje pośladki. Uwiesiłam ręce na jego szyi i delektowałam się każdym pocałunkiem. Logan zjechał trochę niżej muskając moją jeszcze mokrą szyje. Cichy jęk wyrwał się z mojego gardła gdy poczułam jego język na skórze moich ramion.
-Kocham Cie. - szepnął, podniósł mnie do góry i położył na łóżku
-Ja Ciebie też.-odszepnęłam oplatając go nogami
Długo nie trwało aż zaczął ściągać swoją bluzkę. Jego nagi tors zaczął przyprawiać mnie o dreszcze. Leciutko pocałował mnie w usta, a jego ręce powędrowały pod moją koszulę . Poczułam jego gorącą dłoń na moim brzuchu, lekko głaskał opuszkami palców mój brzuch, dalej nie odrywając się od moich ust
-Logan - cicho jęknęłam gdy zrzucił moje ubranie na podłogę jego czekoladowe oczy dokładnie lustrowały moje nagie ciało
-Jesteś taka piękna-szepnął
Uśmiechnęłam sie leciutko . Kiedy brunet zaczął całować mój brzuch cicho jęłam przymykając oczy.
- Jeśli nie chcesz nie zmuszam cie... - powiedział cicho.
-...bardzo tego chce - dodałam i usłyszałam śmiech Logana
Pocałował mnie jeszcze raz w brzuch głaskając mnie po udach.
- Mam nadzieje że kiedyś będziemy mieli dzieci. - po tych słowach poczułam atak motyli.
-Chciałabym-szepnęłam i zacisnęłam oczy gdy Logan zaczął całować mnie po udach
-Nie bój się..nigdy Cię nie skrzywdzę -powiedział powracając na moje wargi, moje dłonie gładziły jego niesamowicie umięśniony tors, zjechałam niżej na jego pasek i rozpięłam go . Był już tylko w samych bokserkach. Pocałował mnie jeszcze raz zanim zabrał się za ściągniecie ostatniej części garderoby. Trochę się obawiając spojrzałam w jego oczach które mnie uspokoiły.
-Pamiętaj nigdy Cię nie skrzywdzę-powiedział i położył się na mnie.
-D..do..dobrze-powiedziałam jąkając się potwornie, nagle oczy zaszły mi mgłą gdy poczułam go w sobie
-I jak??-spytał tkwiąc w bezruchu jakby czekał na "nie" z mojej strony wycofać się i przytulić mnie albo na "tak" i kontynuować te ognisko między nami.
- Jest... świetnie - jęknęłam oddychając głęboko
Chłopak z uśmiechem zaczął trochę przyśpieszać. Było mi tak dobrze... Logan był świetny i delikatny. Złączył nasze wargi i wsunął się głębiej jęknęłam przeciągle
-Nigdy Cię nie skrzywdzę kochanie -powiedział, i przyspieszył sapiąc, wbiłam mu paznokcie w plecy, pod wpływem nacisku moich paznokci na jego plecy, chłopak położył się na mnie całkowicie, przytuliłam go mocno a on zaczął muskać moją szyję. Wiedziałam że zostaną mu po tym ślady ale najwyraźniej się tym nie przejmował. Liczyliśmy się tylko my... tak bardzo go kocham.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*** Maja ***
Następnego dnia obudziła mnie Natalia, która powiedziała, że trzeba jechać po rodziców. Wiedziałam, że trzeba skończyć kolacje więc po rodziców wysłałam Kendalla. Nie jechał sam bo chłopacy też jechali.
- Jak tam noc? - spytałam Luizy kiedy zeszłam na dół
- Dobrze, a czemu pytasz?
- No wiesz jak następnym razem będziecie się tak bawić to bądźcie ciszej bo ludzie chcą spać. - powiedziałam i razem z dziewczynami zaczełam się śmiać.
- Chamskie jesteście. - powiedziała
Chłopcy przywieźli już rodziców z lotniska. Poszłyśmy się przebrać, bo nie wiem jakim cudem była już 17. Wziełam moją nową sukienkę i poszłam do łazienki. Tam się przebrałam, umalowałam i uczesałam. Zaraz za mną wszedł Kendall.
- Wyglądasz pięknie. - powiedział całując mnie
- Dziękuję ty też.
Powiedziałam i zeszliśmy na dół. Kolacja była taka jak zwykle omineliśmy tylko część modlitwy ze względu na chłopaków i ich rodziny. Oczywiście najlepsza część z dzieciństwa czyli prezenty,dostałam kosmetyki, zegarek, perfum,oczywiście zdjęcie z pobytu w LA karnety do spa, gitarę i złoty łańcuszek z sercem oraz inne naprawdę świetne prezenty. Dziewczyny podostawały podobne.Chłopacy dostali prawie od każdego rodzica jakiś alkohol więc znjac ich trochę im będzie odbijać.
Nominowałam Cię do Liebsten Awards więcej możesz dowiedzieć się tutaj : http://btr-onedirection.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html xx
OdpowiedzUsuńHahaha
OdpowiedzUsuńNajlepiej zwalić wszystko na koleżankę :-)
Rozdział świetny
liveisbigtime.blogspot.com