sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 16

Wczesne środowe popołudnie. Wróciłyśmy z dziewczynami ze szkoły. Luiza robiła obiad.
- Pomóc ci? - spytałam
- Nie, jest już prawie gotowy.
- Okey.
Poszłam do siebie do pokoju. Cynamon spał na łóżku ale jak usłyszał, że weszłam zaczął na mnie skakać. Ubrałam inne rurki i szarą koszule mojego chłopaka. Zeszłam na dół i włączyłam telewizor.
- Czemu wypuściłaś psa? - spytała mnie Luiza
- Bo to mój pies, a dlaczego wogóle go zamknełaś?
- Bo pogryzł m buty.
- To napewno nie była Sydney?
- Co ty masz do Sydney? - odezwała się Wiktoria
- Oj dobra. Dajcie mi oglądać. - powiedziałam i się zamkneły
W telewizji nie było nic ciekawego ale to mi nie przeszkadzało, bo był już obiad. Nalożyłam sobie i usiadłam do stolika z dziewczynami. Zadzwonił telefon. Dzwonił Kendall. Chciałam odebrać ale powstrzymała mnie Luiza.
- Jest obiad. - powiedziała
- Co się dzisiaj tak trujesz? Okres masz czy co?
Zaczełyśmy się śmiać. Odebrałam telefon.
M: Halo? - spytała przez śmiech
K: Z czego się śmiejecie?
M: Nie ważne. - dziewczyny zaczeły się głośniej śmiać
K: Dzwoniła moja mama pytała czy wpadniemy, a że jestem w studiu to może ty pojedziesz?
M: Z chęcią bo Luiza się o wszystko truje. Tylko się do końca nie wyleczyłam a nie chce zarazić Kamilii.
K: Nie martw się ona i tak jest już chora a mama musi jechać do pracy.
M: Dobra zadzwoń do mamy, że po obiedzie przyjadę.
K: Dobrze. Kocham cię.
M: Ja ciebie też.
Po obiedzie pojechałam do rodziców Kendalla i Kamili. Wziełam ze sobą Cynamona, ponieważ Kamila bardzo go lubiła.
- Dzień dobry. - powiedziałam gdy otworzyła mi pani Schmidt
- Witaj Maju, bardzo miło, że przyszłości.
- Mi też jest bardzo miło.
- Zjesz coś?
- Dziękuję nie dawno jadłam. Pójdę do Kamili.
Razem z siostrą Kendalla rysowałyśmy, oglądałyśmy kreskówki. Około godziny 20 kiedy skończyłam czytać bajkę Kamilii zadzwonił Kendall.
K: Cześć skarbie przyjechać po ciebie?
M: Tak, poproszę.
K: Okey będe za pół godziny.
Poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty.
- Mała już zasneła? - usłyszałam głos mamy Kendalla, pezestraszyła mnie
- Przesyraszyła mnie pani. Tak. Robie sobie herbaty, pani też zrobić?
- Tak, poproszę.
Przygotowałam herbatę i usiadłam na przeciwko mamy Kendalla.
- Jak tam się sprawuje mój syn w roli chłopaka? - spytała
- Dobrze, bardzo dobrze.
- To się cieszę. Z jego charakterem trudno jest go zatrzymać przy sobie.
- Nie jest tak jak pani myśli. On jest taki troskliwy, miły, kochany. Nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś się tak o mnie troszczył.
Naszą rozmowę przerwał Kendall, który wszedł do domu.
- Cześć. Mamy się sprężać bo dziewczyny chcą oglądać film.
- Dobrze. Dowidzenia.
W domu oglądaliśmy jakąś komedie.

***

- Maja wstawaj! - krzykneła Natalia -  Idziemy na zakupy!
- Musisz się tak drzeć!? - spytał Kendall
- Nie wrzeszczcie, łebmnie boli. - powiedziałam
- Dobra, dobra. - powiedziała Natalia
- Maja, co jest? - spytał mnie Kendall kiedy Natalia wyszła
- Chyba Kamila mnie zaraziła.
- Znowu chora?
- Chyba tak.
- Dobra śpij. Ja idę na dół jakby coś to wołaj.
Cały dzień przespałam.

Dwa dni potem urwałam się z dziewczynami ze szkoły.
- A wy co robicie w domu? - spytała Luiza
- To samo pytanie możnaby zadać tobie. - powiedziała Wiktoria
- Wagorowiczki! - wzywała nas
- Też cię kochamy. - powiedziałam
- Wybieram się do kina. Idziecie ze mną?
- Jasne! - odpowiedziały dziewczyny
- Ja zostaje.
- Jak sobie chcesz. - powiedziały i wyszły
Pouczyłam się trochę. Potem przez okno  wszedł Harry. Przytulił mnie od tyłu.
- Przestraszyłem cię? - spytał
- Lekko.
- W nagrodę zabieram cię na lody.
Poszliśmy do pobliskiej cukierni. Kupiliśmy sobie lody waniliowe i usiedliśmy na ławce.
- To jaką dziewczynę masz na oku? - spytałam
- Kto powiedział, że mam jakąś dziewczynę na oku.
- Znam cię nie od dziś. Zawsze kiedy stawiasz mi lody chidzi o dziewczynę.
-Kurcze.
- To kogo masz na oku? Tylko mi nie mów, że tą zdzirę.
- Nie no coś ty.
- Miranda Cosgrove?
- Brzydka nie jest.
- Jutro was umawiam.
- O ty małpo! - wyzwał mnie
W drodze powrotnej dużo rozmawialiśmy o 1D. W domu opowiedziałam wszystko dziewczynom.
Następnego dnia przyszedł do nas Justin.
- Chcecie wystąpić w teledysku do As Long As Love Me? - spytał
- Pewnie, że tak. - odpowiedziałyśmy równo
- Super. To jutro przyjade po was o 6. Bądźcie gotowe.
- Okey.
Następnego dnia wstałyśmy o piątej, żeby zdążyć. Wykonałyśmy szybko poranne czynności. Zostawiłam Kendallowi wiadomość, że ma iść na spacer z Cynamonem. Zostało nam jeszcze 10 min do przyjazdu Justina, te 10 min mineło bardzo szybko. W środze rozmawiałam z Justinem a dziewczyny spały. Kiedy weszliśmy do sali nagraniowej Justin się odezwał.
- Jeszcze raz bardzo wam dziękuję, że się zgodziłyście.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam
Potem porwał nas reżyser i objaśnił nam wszystko. Kręcenie teledysku zajeło nam 2 tygodnie. Nie było to zbyt trudne bo odzwierciedlało nasze zajęcia w szkole.  Premiera odbyła się w naszej szkole, chłopcy jednak nie mogli go obejrzeć, bo mieli bardzo ważne nagranie czy coś. Po powrocie od razu obejrzeli teledysk.
- Nieźle 3 godziny w necie a już 2 miliony wejść. - pochwalili nas
Byłyśmy z siebie dumne a producenci powiedzieli, że jeszcze nas wykorzystają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz