czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 29

*** Maja ***

Wczorajszego wieczoru wróciliśmy późno do domu, bo Carlos nas o to poprosił. Mam nadzieję, że nacieszyli się sobą, bo niewiadomo kiedy teraz będą mieć taką szansę.

*** 2 tygodnie później ***

Chłopaków znowu nie było, ale cóż taka ich praca. Była piękna pogoda. Zeszłam na dół, nikogo nie było. Dziewczyny zapewne śpią. Zjadłam śniadanie i miałam dziwne wrażenie, że o czymś zapomniałam. "Jakby to było ważne, to bym nie zapomniała" - pomyślałam. Wziełam Cynamona i Sydney na spacer. Chodziliśmy bardzo długo, kiedy nagle psy się zatrzymały i zaczeły szczekać. Odwróciłam się i zauważyłam Marcina.
- Dobre psy. - powiedziałam i pobiegłam ile sił w nogach
Sydney i Cynamon biegli przede mną do domu wręcz wpadłam
- Co się stało? - spytał Kendall
- Nic. - nie kłamałam, przecież biegłam tylko po to, żeby uniknąć spotkania z Marcinem
- Jak uważasz. - powiedział - Wiesz, że za 3 godziny jedziemy na KCA.
- Wiedziałam, że o czymś zapomniałam. Czemu mi nie przypomniałeś? - spytałam z wyrzutem
- Bo ty zawsze o wszystkim pamiętasz. - obronił się
- Gdzie dziewczyny? - spytałam
- Szykują się. - odpowiedział James
- Ok. - powiedziałam i pobiegłam na górę
Wybrałam te ciuchy . Nie chciałam wyglądać jak te wszystkie gwiazdeczki, które się odstawiają, więc ubrałam się na luzie i uczesałam się w kłosa.
- Gotowa? - spytał Kendall
- I jak? - odpowiedziałam pytaniem
- Pięknie. - podszedł i pocałował mnie
- Ej musimy jechać, a wy się całujecie. - powiedziała, wchodząc Kristen
- Ciebie też miło wiedzieć. - powiedziałam i ją przytuliłam
- Tak. Teraz na dół. Już.
Poszliśmy do limuzyny. Na miejscu" napadł" na nas tłum fotoreporterów. Pozowaliśmy trochę do zdjęć. Najpierw wszyscy potem parami. Kiedy weszliśmy do sali podszedł do nas Alan.
- Hej. - powiedział
- Hej. - odpowiedzieliśmy równocześnie
- Maja pamiętasz, że wisisz mi przysługę? - spytał
- A czego potrzebujesz? - odpowiedziałam pytaniem
- Pomocy przy liczeniu głosów. - odpowiedział
- Dobra do zobaczenia za kulisami. - powiedziałam i poszła za Alanem

Razem z Alanem musieliśmy policzyć głosy, zrobić kartki z zwycięzcami i" zaopiekować" się slajmem.
- Dzięki za pomoc. Bez ciebie robiłbym to jeszcze godzinę. - powiedział
- Teraz mam czyste konto? - spytałam
- Oczywiście. - odpowiedział
- W takim razie cała przyjemność po mojej stronie. - powiedziałam i się zaśmieliśmy
- Zostaje tylko pilnowanie przebiegu. Gotowa?
- Jak mogłoby być inaczej?

Po godzinie przyszli chłopcy.
- A wy czego tu? Odebraliście już swoją nagrodę. - powiedziałam
- Stęskniliśmy się za tobą. - powiedział Logan
- A naprawde?
- Ogłaszamy ostatnią nagrodę. - powiedział James
- To jest ostatnia nagroda i ogłasza ją Selena.
- Jest jeszcze jedna. - powiedział Alan
- Jaka? - spytałam
- To... - zaczął Alan
- Zobaczysz. - przerwał mu Kendall
Po chwili weszli na scenę i zaczeli wstępną gadkę. Potem przdstawili nominacje. Byłam zdziwiona kiedy usłyszałam swoje imię i nazwisko.
- Co to ma znaczyć? - spytałam Alana
- Nie powieli ci? Zostałaś nominowana w kategorii "Najlepsza wschodząca gwiazda" ( wymyślone na potrzeby opowiadania).
- Aha. Dobrze wiedzieć.
Pokazałam chłopakom, że ich zabije, a oni pokazali mi serca z dłoni. Zaśmiałam się i pokazałam im to samo.
- Już bez zbędnego gadania... - zaczął Carlos
- Najlepszą wschodzącą gwiazdą zostaje... - Logan
- Maja Nicowska!! - powiedzieli równocześnie
Wyszłam na scenę bardzo zdziwiona. Chłopcy wręczyli mi sterowca.
- Wiesz, że teraz musisz zaśpiewać? - spytał się mnie Kendall
- A ty zaśpiewasz ze mną. - odpowiedziałam
- Ale co?
- Naszą piosenkę. - powiedziałam i Logan, James oraz Carlos zeszli ze sceny
Zaczeła grać muzyka i zaśpiewaliśmy piosenkę, którą napisaliśmy razem.
Potem poszliśmy na imprezę, która była zawsze po uroczystej gali.

***

Wyszliśmy około trzeciej nad ranem. Szliśmy do samochodu. Razem z Kendallem szliśmy całkiem z tyłu. Nagle poczułam silne kopnięcie w plecy.
- Ał!!!!!!!!!!! - krzyknełam, złapał mnie Logan, na którego leciałam i Kendall
- Nie łaska porozmawiać ze swoim chłopakiem w parku?! - krzyczał Marcin
- Jestem z moim chłopakiem i nie widziałam go dzisiaj w parku. -  przytuliłam się do Kendalla
- Nie udawaj, że nic do mnie nie czujesz! - krzyknął Marcin, dziewczyny wsiadły do samochodu, ja za nimi
- Odczep się od niej! - krzyknął Kendall
- Ty się odczep od mojej dziewczyny. - wydarł się Marcin
- Ona nigdy nie była twoją dziewczyną! - kłócił się z nim Kendall
Marcin chciał go uderzyć, ale za nim stanął James i Carlos i sami go przewrócili. Potem chłopacy wsiedli do samochodu oni siedzieli z przodu, a ją z dziewczynami z tyłu. Po policzkach łzy spływały mi strumieniami.
- Maja, co jest? - chłopacy udawali, że nie podsłuchują
- Gdyby nie ja to nie bylibyście narażeni na niego.  - powiedziałam przez łzy
- Jezu. - powiedział Logan
- Co? - spytała Wiktoria
- Zawsze musisz się o wszystko obwiniać. - powiedział do mnie Carlos
- Dobra. Odczepcie się od niej. - powiedziała Wiktoria, a ja zignorowałam wszystko
W domu byliśmy przed 4

1 komentarz:

  1. Rozdział, jak zwykle świetny. A tego całego Marcina określę jednym słowem - kretyn.
    P.S. Zapraszam do mnie na jednorazówkę: domischmidt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń