Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegar w komórce spałam pół godziny. Sięgnąłem po laptopa i weszłam na fejsa. Nic się nie działo więc postanowiłam się przebrać i zmienić uczesanie. Tak też zrobiłam. Wyszłam zobaczyć do pokojów dziewczyn, spały jak zabite. Schodząc po schodach usłyszałam znajomy głos Logana Hendersona. Stanełam jak wryta.
- Maja to ty? - usłyszałam głos Luizy - Tak. A co?
- Chodź na dół.
- Taki miałam zamiar.
Zeszłam na dół. Moim oczom ukazał się cały boysband. Zrobiłam wielkie oczy.
- Wiem, że nie muszę ci ich przedstawiać ale to jest Logan mój chłopak, Carlos, James i Kendall.
- Hej. - powiedzieli równocześnie
- Cześć. - odpowiedziałam
- To jest Maja prawda? - Logan spojrzał się na moją rękę, były na niej jeszcze ślady od próby przecięcia żył. - Zgadza się. - odpowiedziała Luiza, musiała mu powiedzieć o wydarzeniach sprzed miesiąca
- Miło mi. - powiedziałam- Luiza możemy pogadać, w cztery oczy?
- Jasne. Chodź na taras. Weszłyśmy na taras.
- Powiedziałaś im? - spytałam
- Tylko Logan wie, słyszał jak rozmawiałam z mamą jak byłaś w szpitalu. Dlatego chciałam, żebyś przyjechała. Mam nadzieję, że tu się wyluzujesz.
- Dzięki. - przytuliłam ją i po policzki popłynęła mi łza, którą zaraz wytarła - Wracamy do nich?
- Idziemy. - odpowiedziałam z uśmiechem. Weszłyśmy do domu.
- O czym gadałyście? - spytał Kendall
- Babskie sprawy. - wyminełam pytanie
- Nati i Wika śpią? - spytał Carlos
- Jak zabite.
- Idź je obudź bo mamy w planach spacer do parku.
- Yyyy. .. - jęknełam zniechęcona
- Już do góry. - powiedziała Luiza - Masz jeszcze tą moją znienawidzoną aplikacje w telefonie? - spytałam
- Mam.
- Pożycz telefon. - rzuciła mi telefon- Zaraz wracam.
- Jaka to aplikacja? - spytał James
- Zaraz zobaczysz. - powiedziała Luiza i razem z nią zaczełyśmy się śmiać.
Weszłam do góry. Otworzyłem drzwi do pokoi dziewczyn. Włączyłam trąbkę i zatkałam uszy. Dziewczyny zaraz wyszły z pokoi a ja zaczęłam się śmiać. Słyszałam, że towarzystwo na dole też się śmieje.
- Wyłącz to! - krzyknęła Wika
- Proszę bardzo. - wyłączyłam
- Czemu nas obudziłaś?! - Natala była zła
- Mam dwie wiadomości dobrą i złą, która pierwsza?
- Dawaj tą złą. - powiedziała Wika
- Luiza i reszta towarzystwa chcą nas wyciągnąć do parku.
- Nie! - zawyrokowała Natalia
- Chwila. Chwila. - powiedziała Wika - Jaka reszta towarzystwa?
- To jest ta dobra wiadomość.
- Kto jest na dole?- zapytała oboje
- Luiza, jej chłopak i jego koledzy. - odparłam
- Czyli kto? - Zejdźcie na dół to się przekonacie. Dziewczyny zbiegły po schodach a w salonie staneły jak wryte a potem spojrzały na mnie z wrogością.
- Foch! - powiedziały równocześnie - Nie mogłeś nam od razu powiedzieć tylko to przedstawienie. - powiedziała Wika
- Nie, bo wtedy nie zobaczyłam waszych min.
- Większy foch! - powiedziała Natalia i odwróciły się do mnie tyłem, zaczęłam odliczać
- 3,2,1 i... - Przytuliły mnie i zaczełyśmy się śmiać, Luiza i chłopcy także.
- Idziemy do tego parku? - spytał się Carlos
- Nie. - powiedziałyśmy równo
- Podajcie powód. - powiedział James, w tej chwili usłyszałam sygnał sms-a " Wejdźcie na skypa". Był to sms od mamy.
- Proszę powód. Mamy wejść na skypa.
- Fuksiary. - powiedział Logan
- Jak chcecie możecie iść. - powiedziała Wika
- Nie zostaniemy z wami.
- Jak chcecie. - rzuciłam obojętnym tonem
Poszłyśmy do mnie do pokoju. Odpaliłam lapka i zalogowałam się na Skypie. Od razu zadzwoniła mama.
- Cześć mamo. - powiedziałyśmy we trzy, bo były tam nasze trzy mamy.
- Część dziewczynki. Jak tam podróż? - spytała mama Natali
- Dobrze. Odbyło się bez turbulencji. - To się cieszymy. - rozmawiałyśmy jeszcze przez godzinę, obiecałyśmy że zadzwonimy jutro. Jak wyłączyłam laptopa weszła Luiza.
- Zdecydowaliśmy, że pójdziemy na plażę. Przebierać się.
- Z chęcią. Przebrałyśmy się w nasze nowe stroje i zeszłyśmy na dół.
- Jedziemy? - spytał Kendall
- W drogę. - powiedziałam Jechaliśmy samochodem Logana. Na plażę dotarliśmy około siedemnastej. Wbiegliśmy do wody i zaczeliśmy pływać.
- Może teraz pójdziemy głębiej?
- Czemu nie. - powiedziałam i zaczeliśmy płynąć, nagle poczułam, że w coś się zaplątałam i nie mogłam płynąć co gorsze to coś ciągnęło mnie w dół. Kendall i Logan ruszyli mi na pomoc i wyciągnęli mnie na brzeg, żebym doszła do siebie. Dziewczyny od razu napadło na mnie z pytaniem:
- Jak się czujesz?
- Już okey.
- Nie zrobiłaś tego specjalnie? - spytał Logan
- Ta jasne. Wiesz przyjechałam na wakacje się zabić.
- O co wam chodzi? - spytał Kendall - O nic. - odpowiedziała Wika Carlos i James, którzy nie widzieli całego zdarzenia, ponieważ poszli po napoje zadecydowali, że wracamy do domu. W samochodzie wiedziałam między Kendallem a Loganem, którzy chcieli się upewnić, że wszystko okey. Luiza zaproponowała chłopakom, żeby zostali na noc bo i tak często zostają. Ja, Wika i Natalia byłyśmy jeszcze zmęczone po podróży więc poszłyśmy spać szybciej. Reszta jeszcze przez jakiś czas siedziała w salonie.
poniedziałek, 18 listopada 2013
Rozdział 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz