czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 53

Była tam:
- Karina!!! - krzyknełam równo z Natalią i Wiką
Nie spodziewałam się jej, ponieważ za czasów liceum to była zwykła szara myszka. Praktycznie z nikim nie rozmawiała. Zawsze pierwsza wchodziła do klasy, a ostatnia wychodziła. Nosiła okulary i aparat na zęby.
- Maja, Wiktoria, Natalia. Długo się nie widziałyśmy. - powiedziała
- Kto to jest? - spytał Kendall po polsku
Tak często gadałam z dziewczynami po polsku, że chłopcy już się nauczyli.
- Nasza koleżanka z liceum. Karina pamietasz Luize? - wskazałam na siostrę
- Cześć.-  przywitała się wyżej wymieniona
- Witaj. - przywitała się z nią Karina
- Poznaj Jamesa, Logana, Carlosa i Kendalla. - powiedziała Natala
- Cześć.  - powiedzieli chłopacy
- Ja was znam. Wy jesteście BTR. Moja kuzynka was słucha. - powiedziała
-  Tak.
- Dobra. Czas nagli. - powiedział James
- Tak. Tu macie wolne sektory. Podzielcie się na dwu osobowe grupy i w drogę.
- Pa. - powiedziałam i wyszliśmy z jej gabinetu
Podział w pary nie był zbyt trudny. Razem z Kendallem poszliśmy do parku. Co chwila podchodzili do nas ludzie prosząc o autograf i wrzucając przy okazji coś do puszki, zapewne, żeby nie wyszli na jakiś skąpców czy coś podobnego.  W niespełna godzinę mieliśmy już pełną. Wróciliśmy biura organizcji. Jak weszliśmy do środka zapukałam,kiedy usłyszeliśmy:
- Proszę.
Weszliśmy.
Przed jej biórkiem siedział jakiś chłopak.Odwrócił się. Nie dowierzałam temu co widzę.
-Marcin?/Maja? *
- To wy się znacie? - spytała Karina
- Nawet za dobrze. - powiedział Kendall, uderzyłam go łokciem w bok
- Kiedyś chodziliśmy razem na zajęcia z tańca. - szybko sprostowałam
- Miło cię widzieć. - powiedział Marcin
- Ciebie również. - powiedziałam
- Zatem Maja, Kendall widzę, że znacie już mojego nażeczonego.
Spojrzałam na Kendalla znaczącym spojrzeniem. On też był zszokowany.
- Bardzo się cieszę z waszego szczęścia. - udało mi się wydusić
- Dziękujemy. - powiedziała Karina - Mam do was sprawę.
- Służbową czy prywatną? - spytał Kendall, znowu go uderzyłam  łokciem
- Służbową. - odpowiedziała -  Chcielibyście w ramach naszej akcji zagrać dwóch koncertów?
- Pewnie. - odpowiedzieliśmy równocześnie
- Dobra. My oddajemy puszkę i musimy poczekać na naszych przyjaciół. Szczegóły wyślesz sms-em?
- Jasne, nie zmieniałaś numeru? - spytała dla pewności
- Nie zmieniałam. - uśmiechnęłam się - Pa.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z jej gabinetu. Poszliśmy przed budynek. Nie musieliśmy długo czekać na naszych przyjaciół.
- Nigdy nie uwierzycie kto jest narzeczonym Kariny. - powiedział podekscytowany  Kendall
- Mamy zgadywać? - spytał James
- Możecie. - powiedziałam
- Mówicie czy nie? - spytała moja siostra lekko zirytowana
- Marcin. - powiedziałam równo z Kendallem
- Kto? - spytali równocześnie
- Słyszeliście. Teraz druga sprawa. Mamy załatwione dwa koncerty.
- Świetnie. Alan nie będzie się czepiał.  - powiedział Logan
- Alan nie jest zły. - powiedziałam
- Chyba, że się wkurzy. - powiedział Carlos
- Wtedy potrafi być bardzo nieprzyjemny. - dopowiedział James
- Nie żeby coś ale wczoraj była mowa o jakimś basenie. - powiedziała Natala zmieniając temat
- No tak. To do domu i na basen?
- Tak. - powiedieli wszyscy równocześnie
  Wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe. Dziewczynom zajeło to trochę dłużej.
  Pojechaliśmy na basen. Kendall został trochę dłużej w szatni.
- Idzimy pływać? - spytał,  kiedy wyszedł 
- Jasne. - powiedzieliśmy wszyscy równocześnie
Pływaliśmy, nurkowaliśmy, chlapaliśmy się i podtapialiśmy chyba z półtorej godziny.
- Maja ścigasz się? - spytał James
- Znowu chcesz przegrać? - spytałam
- Idziesz? - spytał wychodząc z wody

- Tak. - przeszliśmy na skraj basenu
- Musicie przepłynąć w tą i spowrotem cały basen, ten kto pierwszy dopłynie spowrotem wygrywa. - objaśniła nam zasady Wika
- Da się zrobić. - powiedziałam
- Nie będę się spieszyć. - powiedział James
- Daj z siebie wszystko. - powiedziałam
- Na trzy. - zaczeła Wiktoria - Raz... Dwa... Trzy
Wskoczyliśmy do wody. W ciągu minuty byłam na połowie basenu. Odwróciłam głowę. James był daleko w tyle. Przypomniałam sobie rozmowę moją i Kendalla z rana. Postanowiłam, że dam mu wygrać. Zwolniłam. Nie musiałam długo czekajć na reakcię Jamesa. Po chwili mnie wyprzedził. "Próbowałam" go dogonić.  Kiedy wyszłam z wody pogratulowałam Jamesowi wygranej. Przechwalał się. No jasne, jak to faceci.  Dziewczyny zaciągneły mnie na bok.
- Dałaś mu wygrać? - spytała Luiza
- A co ja miałam zrobić? We wszystkim ich ogrywamy niech myśli, że jest lepszy ode mnie.
- Jesteś cudowana. - powiedziała Natalia
- Wiecie co mi teraz przyszło do głowy? - spytała Wiktoria
- Nie. - powiedziałam
- Po co my przyszliśmy na basen skoro ty masz basen w domu.
- Bo jesteśmy głupie. - powiedziała Luiza
- Dziewczyny wracamy. - krzyknął Logan
Włożyłyśmy ubrania na stroje kąpielowe, ponieważ postanowiłyśmy popływać wieczorem. Wróciliśmy do domu. James całą drogę się przechwalał. Zaczynałma żałować, że dałam mu wygrać. Robiłam z dziewczynami kolację kiedy James powiedział:
- Dziewczyny nigdy nie będą lepsze od nas. - to przelało czarę goryczy
- Dość!!!! - krzyknełam
- Co ci jest? - spytał
- Żałuję, że dałam ci wygrać! - wykrzyknęłam mu prosto w twarz
- Kłamiesz.
- James. Lepiej nie zaczynaj czegoś czego później będziesz żałował. - Kendall chciał mu przerwać zorientowawszy się, że mówię prawdę
- Uwarzam, że tylko tak mówisz, bo nie potrafisz znieść smaku porażki. - zignorował go James
- Tak uwarzasz?? To chodź.
Wyszłam do ogrodu. Rozebrałam się do błękitnego stroju kompieloweg. James stał gotowy w kąpielówkach. Stanęłam koło niego.
- Te same zasady. Wika licz.
- Raz... Dwa... Trzy.
Wskoczyliśmy do wody niemal równocześnie.  Tym razem nawet się nie oglądałam za siebie. Nie miałam zamiaru znowu litować się nad Jamesem. Dopłynełam na brzeg 20 sekund szybciej niż brunet, przez ten czas się ubrałam.
- Nadal uwarzasz, że nie potrafię znieść smaku porażki? Ty teraz go będziesz musiał znieść ze świadomością, że dziewczyna dała ci wygrać.
Weszłam do kuchni. Wziełam Cynamona i Yume  na podwójną smycz, a Sydney i Foxa na osobne i wyszłamz domu.

*Tak będę pisała jak ktoś będzie mówił coś innego w tym samym momencie

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hej.
Jak wam się podoba rozdział?
Wiem, że jest krótki ale nie miałam pomysłu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Czekam na opinie :)

8 komentarzy:

  1. Mi się rozdział bardzo podobał :)
    No właśnie taki krótki trochę, ale to nie zmienia faktu, że super ci wyszedł ;D
    Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co z tego ,że krótki? Ważne ,że by był ciekawy.
    A powiem ci ,że ten był ciekawy i świetny ;)
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Rzeczywiście, trochę krótki, ale świetny. Czekam z niecierpliwością na nn.
    Pozdrawiam, Domi.

    OdpowiedzUsuń
  4. I było spotkanie z ciekawymi ludźmi... Spotyka się sławnych kolesi i... podjarka! Tutaj tego nie było i dobrze. Bardzo mi się podobała akcja z koncertami. To powinno trochę przyciągnąć publikę! Podobała mi się zabawa w ogrodzie/basenie. To było takie... Beztroskie. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super. Jemes jest troche wkurzający xo

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodaj następny plissssssss. Bo jestem smutna kocham twojego bloga♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest świetny ;) Nie ważne, że krótki liczy się jakość a nie ilość :D
    Czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń