Rozdział 52
Wstałam po dziewiątej. Jak na mnie to późno. Cynamon i Yuma bawili się w kącie. Zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały na kanapie. Chłopacy poprzestawiali fotele i siedzieli tak daleko od dziewczyn jak to było możliwe
- Coś między wami zaszło? - spytałam siadając koło Wiktorii
- Nie odzywają się do nas. - odpowiedziała Luiza
- Dlaczego??
- Bo przegrali z nami. - udzieliła mi odpowiedzi Wika
- Zobaczymy kto do kogo pierwszy przyjdzie. - powiedziałam z cwanym uśmieszkiem
- Co planujesz?
- Na początku coś co ich trochę zdenerwuje. - zniżyłam głos do szeptu - Kto ma pilota?
Wiedziałam, że to ich zdenerwuje, bo akurat oglądali jakiś mecz o którym nawijali od tygodnia.
- James. - powiedziała szeptem Natala
- James pilot. - powiedziałam
Spojrzeli na mnie równocześnie, a potem wrócili do oglądania.
- Mogę wstać.
Podeszłam do telewizora i go wyłączyłam.
- Ej!!! - powiedzieli równocześnie
- Po pierwsze, właśnie się odezwaliście. Po drugie, idźcie się przygotować bo o 11 musimy być przy organizacji. Po trzecie, jeśli włączycie telewizor będziecie szli tam pieszo.
Poszłam do kuchni. Zrobiłam dla wszystkich kanapki i zaniosłam do salonu. Postawiłam na stole. Chłopcy odrazu się na nie rzucili.
- Dzięki. - powiedzieli
- Już się odzywacie? - spytała Wika
- Nie wasza wina, że jesteście najlepsze. - powiedział Logan
- Miło, że to wreście stwierdziliście. A tak wogóle i tak nie będziecie gotować. - powiedziałam
- Czemu? - spytały dziewczyny
- Nie chcę, żeby mi kuchnia wybuchła.
Po tych słowach poszłam do góry się ubrać. Włożyłam czarne rurki i białą bluzkę z logo akcji w której bierzemy udział. Włosy splotłam w bardzo długiego kłosa. Długo nie podcinałam końcówek. Zawsze miałam długie włosy, ale nie aż tak. Trzeba coś z tym zrobić, ale to jutro. Zeszłam na dół. Chłopacy już byli gotowi, a dziewczyny nadal były w piżamach. Spojrzałam na zegarek była 9. Za nim one się przygotują minie godzina, a o dziesiątej musimy się zbierać.
- Dziewczyny chcecie iść pieszo? - spytałam
- Nie. - odpowiedziały równo
- To co wy tu jeszcze robicie?
Pobiegły na góre. Słychać było tylko jak chodzą po pokojach.
- Wam nie wolno włączać telewizora, ale o sobie nic nie powiedziałam.
Wziełam pilota z ręki i włączyłam im mecz.
- Kocham cię. - powiedział Kendall
- Ja też. - powiedzieli równocześnie
- Mamy być zazdrosne? - spytały równocześnie dziewczyny, szybko się wyrobiły
- Dobra za dużo ze sobą przebywacie. Dzisiaj jak tylko będzie taka możliwość rozdzielamy się. - zawyrokowałam
- Jestem za. - powiedzieli wszyscy równocześnie
- Jeden dzień nic nie zdziała. - wymamrotałam idąc do kuchni
Wlałam sobie soku i poszłam do ogrodu. Fox i Cynamon bili się o zabawkę, a Yuma i Sydney kulały do siebie piłkę. Śmiesznie to wyglądało. Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu.
- Nad czym ty znowu tak myślisz? - spytał Kendall
- Nad niczym. Tak sobie stoję.
- Ty nigdy o niczym nie myślisz, a potem znajduję pozapisywane kartki tekstami piosenek lub masz kolejny plan, żeby pokazać, że jesteś lepsza ode mnie.
- Ja nie jestem od ciebie lepsza. Ty o wiele lepiej ode mnie grasz na gitarze. W dodatku umiesz grać na pianinie. Ze swoim rodzeństwem się świetnie dogadujesz. Kamila może być dumna, że ma takiego starszego brata. Kevin i Kennethan* też. Na scenie robisz to co kochasz. Nie patrzysz na przeciwności losu i najważniejsze kochasz mnie bardziej niż ktokolwiek inny. - wyliczyłam
- Zapomniałaś o jednym. - powiedział
- O czym?
- Że świetnie całuje. - pocałował mnie
- No tak.
- Dobra jak już skończyliście to chodźcie. - usłyszeliśmy głos Jamesa
- Jak długo tu stoicie? - spytał Kendall, Carlos spojrzał na zegarek
- Jakieś 5 minut.
- Jest 10. - przypomniała Wiktoria
- Idziemy. - powiedziałam
Wziełam kluczyki. Cały czas słyszałam głupie docinki chłopaków.
- Chcecie iść piechotą? - spytałam już trochę wkurzona
- Nie. - powiedzieli
- To cicho. - rzuciłam Kendallowi kluczyki i wsiedliśmy
- Maja czemu ty właściwie nie jeździsz? - spytała Natalia
- Jeżdżę, tylko wtedy kiedy muszę. - powiedziałam
- Ale tak normalnie?
- Spytaj się mojej siostry jak o mały włos nie spowodowałam wypadku.
- To nie moja wina. - broniła się Luiza
- A kto ruszył kierownicą tak, że o mały włos w drzewo nie wjechałam?
- To Damian. - zrzuciła winę na swojego byłego
- No tak jeszcze szlaban za to, że cię wogóle z domu wypuściłam.
- Nie moja wina.
- I jeszcze jak wracałyśmy to cały czas mi marudziłaś, że chcesz na zakupy.
- Skończyłyście się już kłócić czy mam nadal nagrywać? - spytał Logan
- Skończyłyśmy. - powiedziałyśmy równo
- Jeśli to nagranie ulży światło dzienne, uśmiercę cię. - powiedziała Luiza
- Jesteś jego żoną, nie możesz. - powiedział Carlos
- To ja go uśmiercę.- powiedziałam
- Ty jesteś jego szwagierką. - powiedział James
- Dziewczyny zrobią to za nas.
- Dla ciebie wszystko. - powiedziała Wiktoria, zaśmieliśmy
Dojechaliśmy na miejsce. Mieliśmy się zgłosić do głównej organizatorki. Natalia zapukała. Kiedy usłyszaliśmy "Proszę" weszliśmy do środka. Osoby, którą tam zobaczyłam w życiu bym się nie spodziewała.
* Nie jestem pewna czy dobrze odmieniłam.
Aww.. cudowne *,*
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobała mi się końcówka ;3
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;3
Pozdrawiam.
Roksyy xx
Ps. Zapraszam do mnie ;3 http://historia-clarywilson.blogspot.com/
nienawidze takich końcówek. kto to ? kogo nie spodziewała się Maja?
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
OdpowiedzUsuńTaki ,taki cudny. Czekam na nexta ;)
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa kto tam będzie ;)
Czekam na nn ;3
Świetny rozdział. Musiałaś skończyć w takim momencie? Serio? Tam chyba powinno być "Kevin i Kenneth...", ale też nie jestem tego do końca pewna. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Domi.
"- Kocham cię.
OdpowiedzUsuń- Ja też." - Ten dialog jest ekstra. Niby nic wielkiego, ale mnie bardzo się podoba. I zgadzam się z Kelly. też nie lubię takich końcówek. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam.
Nie wiem jak sie to pisze. Super rozdział. Terzba mieć wszystko pod kontrolą. Czekam xo
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny :) Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZostałeś nominowany do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na blogu:
http://spod-piora-teru.blogspot.com/