sobota, 7 czerwca 2014

Jednorazówka z okazji 50 rozdziału

***Bella***

Jest piękna pogoda, więc chodziłam po parku rozmyślając o różnych rzeczach, gdy moich uszu dobiegło szczekanie psa. Na początku zignorowałam to, przecież dużo psów szczeka na ptaki lub koty, jednak po chwili pies pojawił się przede mną.
- Cześć mały. - wziełam do ręki jego obroże - Więc ty jesteś Fox? Pies Jamesa Maslowa?
Fox zaszczekał jakby mnie zrozumiał i chciał powiedzieć "tak"
- Poszukamy twojego pana?
Znowu zaszczekał. Zaśmiałam się i wzięłam go na ręcę. Zaczęłam szukać Jamesa albo innego członka BTR.

***Kendall***

Fox mi się zgubił. Znowu. Ten pies mnie nie lubi. Ilekroć z nim wyjdę zawsze mi ucieknie i zawsze muszę go szukać. Muszę w końcu postawić się Jamesowi i powiedzieć mu, że już nigdy nie wychodzę z jego psem. Chodzę po całym parku i go szukam, najgorsze jest to, że mam wrażenie, że obeszłem już cały park i nigdzie go nie było. Jeśli go nie znajdę, James mnie zabiję. Może uciekne z kraju. Tak, żeby James mnie nie dorwał. Zmienię nazwisko...
- Fox, czekaj. - usłyszałem głos jakiejś dziewczyny
Znowu Fox. Tym razem przerwał mi rozmyślania nad tym jak uciec z kraju. Chwila... Fox! Odwróciłem się i ujrzałem brunetkę, która brała na ręce zgubę.
- Fox. - powiedziałem i pies zaczął szczekać, dziewczyna się odwróciła
- Cześć, ty jesteś Kendall, prawda? - spytała
- Skąd znasz moje imię? - sptałem zaciekawiony
- Nie zapominaj, że jesteś sławny, a ja jestem Rusherką  - odpowiedziała z uśmiechem
- Moje imię już znasz, Foxa poznałaś, a jak ty masz na imię?
- Jestem Bella. - przedstawiła się
- A więc Bello, za odnalezienie psa mojego przyjaciela, zapraszam na kawę.
- Takiego zaszczytu nie można odmówić.
Zaśmialiśmy się i poszliśmy w stronę kawiarni. Kiedy tam dotarliśmy zamówiliśmy kawę i zajeliśmy się rozmową. Dużo się o niej dowiedziałem, na przykład, że gra na gitarze i szuka swojego miejsca w show biznesie. Rozmawialiśmy z jakąś godzinę, kiedy zadzwonił mój telefon. Był to James, więc odebrałem.

K:Kendall            J:James

K: Już się stęskniłeś?
J: Gdzie jesteście?
K: W kawiarni.
J: Z Foxem?
K: Też.
J: Dobra, nie wnikam, ale musisz się zbierać, bo mamy jechać do studia.
K: Okey, zaraz będę. - rozłączyłem się
- Wybacz, ale obowiązki wzywają. - powiedziałem
- Też się muszę zmywać, jestem umówiona z menadżerem.
Wymieniliśmy się  numerami telefonów, wziąłem Foxa i skierowałem się do domu.

***Bella***

Wyszłam z kawiarni zaraz po Kendallu, chwilę później usłyszałam dźwięk telefonu. Dzwonił menadżer, więc odebrałam.

B: Bella     M: Menadżer

B: Co jest?
M: Dzisiaj nagrywasz piosenkę ze sławnym zespołem
B: Z jakim?
M: Niespodzianka. Za pół godziny u mnie.
B: Okey. - rozłączyłam się
Poszłam w kierunku jego studia, w którym "urzędował" mój menadżer. Na miejscu próbowałam wyciągnąć od niego z kim mam nagrać piosenkę, ale nie chciał mi powiedzieć. Pojechaliśmy do kolejnego studia. Weszliśmy przez szklane drzwi do środka. Na ścianach porozwieszane były różne nagrody, alr ich nie przeczytałam, ponieważ zauważyłam Kendalla.
- Cześć, Kendall. - przywitałam się
- Hej, to z tobą będziemy nagrywać piosenkę?
- Wy się znacie? - spytał mój menadżer
- Poznaliśmy się rano, Kendall zgubił psa Jamesa.
- Więc to dlatego byłeś rano w kawiarni. - usłyszałam głos Jamesa - Jestem James.
- Miło cię poznać, jestem Bella. - przedstawiłam się
- Skoro znasz już Jamesa, to zaraz poznasz Logana i Carlosa. - powiedział blondyn
Poszłam za chłopakami do kolejnego pomieszczenia. Poznałam Carlosa, Logana i ich menadżera. Wszyscy byli bardzo sympatyczni i szybko się polubiliśmy. Miałam z nimi nagrać jedną z ich piosenek, a konkretnie "No idea". W studiu siedzieliśmy osiem godzin. Poszłoby szybciej, gdyby chłopacy się nie wygłupiali i tak nie nagraliśmy całej, ale nie mieliśmy już siły. Wyszłam przed studio i chciałam zadzwonić po taksówkę, ale usłyszałam głos Kendalla.
- Gdzie dzwonisz?? - spytał
- Po taksówkę, muszę jakoś wrócić do domu.
- Odwiozę cię. - zaproponował blondy
- Dam sobie radę.
- No proszę.
- Naprawdę nie musisz.
- Ale chcę.
- No niech ci będzie.
Pokazywałam Kendallowi drogę, a on cały czas udawał kierowcę rajdowego. Śmiechu było bardzo dużo, a ja zaczynam go coraz bardziej lubić. Kiedy dojechaliśmy pożegnałam go całusem w policzek, na co się uśmiechnął.

***5 dni później***

Wreście skończyliśmy nagrywać piosenkę. Nareście. Wyszła fajnie, co ja mówię wyszła genialnie. Siedzieliśmy i piliśmy kawę w garderobie Jamesa, kiedy wszedł ich menadżer.
- Piosenka wyszła genialnie. - powiedział
- Co z tego, że nagrywaliśmy ją dłużej niż powinniśmy. - powiedział Logan, a my się zaśmieliśmy
- Mam dobrą wiadomość. Za dwa dni razem z Bellą gracie koncert.
- Super. - powiedzieliśmy równocześnie i się zaśmieliśmy

***2 dni później ***

Koncert już się zaczął. Chłopcy przed chwilą skończyli śpiewać "Elevate".
- Teraz będzie piosenka "No idea". - zaczął Carlos
- Nie zaśpiewamy jej sami. - James
- Zaśpiewa z nami nasza przyjaciółka... - Logan
- Bella. - dokończył Kendall i pokazał mi, że mam wyjść - Gotowa?
- Bardziej nie będę. - powiedziałam
Po chwili zespół zaczął grać melodie, a my zaczeliśmy śpiewać. Po skończonej piosence przybiliśmy sobie piątki. Nagle usłyszeliśmy huk. Odwróciłam głowę w kierunku widowni i ujrzałam kulę z pistoletu, która leciała na Kendalla.
- Kendall! - krzyknęłam i go odepchnęłam
Po chwili poczułam ból w ramieniu i usłyszałam swoje imię wykrzyknięte przez blondyna.

***Kendall***

Usłyszeliśmy huk. Odwróciłem głowę w stronę publiczności, po chwili usłyszałam krzyk Belli:
- Kendall! - zaraz poczułem jak mnie odpycha na bok, a sama dostała kulką w ramię
- Bella! - krzyknąłem
Podbiegłem do niej, a za mną chłopacy. Podniosłem jej głowę, na chwilę otworzyła oczy i spojrzała nimi w moje, po czym je zamknęła. Przez ten krótki moment uśwuadomiłem sobie wiele rzeczy, jaka jest dla mnie ważna, że się w niej zakochałem, że zrobiła to, żeby mbie ratować. Poczułem ukłucie w sercu. Podbiegli do nas nasz menadżer i menadżer Belli.
- Co jej się stało? - spytał ten drugi
- Dostała kulką z pistoletu w ramię. - odpowiedział Carlos
- Dzwońcie po pogotowie. - rozkazał James
Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Logan zadzwonił po karetkę, a ja stałem i o tym wszystkim myślałem. Karetka przyjechała po jakiś pięciu minutach. Pojechaliśmy za karetką. Belle zabrali na sale operacyjną. Usiadłem przed nią (salą) i czekałem na jakiekolwiek wieści. Podeszli do mnie  chłopacy.
- Zakochałeś się w niej? - bardziej stwierdził niż spytał Carlos
- Po czym poznaliście?
- Dokładnie po słowie "Bella". - powiedział Logan, a ja uśmiechnąłem się na myśl o tym jak moi przyjaciele mnie znają
- I powiedzieć, że gdyby nie twój pies nigdy bym jej nie poznał. - powiedziałem patrząc na Jamesa
- A ty ciągle na niego narzekasz. - powiedział brunet
Zaśmieliśmy się. Przez kolejne dwie godziny siedzieliśmy w ciszy. Każdy z nas coś robił, ale żaden się nie odzywał. Carlos grał na telefonie, Logan chodził w tą i spowrotem, James siedział jak nawiedzony wpatrując się w drzwi sali operacyjnej, a co robiłem ja? Siedziałem i myślałem nad tym wszystkim, nie mogąc wytrzymać ciszy, chciałem już się odezwać ale z sali wyszedł lekarz.
- Co z nią? - spytałem
- Operacja przebiegła bez komplikacji. Pacjentka powinna się zaraz obudzić. Jedna osoba może do niej wejść. - powiedział i odszedł
- Idź do niej. - powiedzieli chłopacy
Prawie wepchnęli mnie do sali, w której leżała. Bella podłączona do kroplówki i do jakiegoś urządzenia, które mogło zacząć wkurzać swoim pikaniem. Usiadłem obok mojej przyjaciółki. Siedziałem pięć minut patrząc na nią i zaczęła się wybudzać.

***Bella***

Otworzyłam oczy i pierwszę co ujrzałam to twarz Kendalla. Uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy.
- Kendall. - powiedziałam
- Bella... - zaczął niepewnie - Dziękuję.
- Każdy by tak zrobił na moim miejscu. - powiedziałam
- Gdyby nie ty, ja bym tu leżał. - powiedział - Muszę ci coś powiedzieć.
- Nigdzie się nie ruszam. - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Ja...  zakochałem się w tobie.
- Zakochałeś się we mnie, czy w tym co dla ciebie zrobiłam? - spytałam
- Wtedy kiedy otworzyłaś oczy, wszystko zrozumiałem... - pocałował mnie, czułam, że ten pocałunek jest prawdziwy - Kocham cię.
- Ja ciebie też.

No hej. Jak wam się podoba jednorazówka? To pierwsza napisana przeze mnie. Liczę na opinie w komentarzach.

8 komentarzy:

  1. AAAAAAAA! Normalnie piszczę w duchu z radości. Ta jednorazówka jest taka sweet. Mam nadzieję, że nie przestaniesz na jednej. A jakbyś miał czas i ochotę, to zapraszam do mnie: domischmidt.blogspot.com. Zapraszam też na blog mojej koleżanki: olcia5623.blogspot.com. Nie jest on o BTR, ale też jest fajny.
    P.S. Sorry za spam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna jednorazówka. Bella naprawdę musi kochać Kendalla skoro zrobiła dla niego coś takiego. Jeszcze raz to napiszę świetna jednorazówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednorazówka jest serio boska :D Nie mogę się doczekać następnej i mam nadzieję, że takowa będzie? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna jednorazówka, czekam na kolejne tego typu ;)
    Pozdrawiam xx ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha BFF i miszczu mówienia WTF otóż wiesz jak Cię KC, ale jak można nie znać koloru włosów swojego brata, a mojego nażyczonego!? James to CIEMNY BLONDYN W 100%, zaś jednorazówka świetna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jednorazówka ;3
    Bella poświęciła się dla K3 <3
    Na prawdę genialnie ci to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna jednorazowka.
    Kiedy bedzie kolejna?
    Spoko ci ona wyszla

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna jednorazówka! :*
    Końcówka była taka słodka! *o*
    Czekam na nn! ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń