poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 44

Studio było zamknięte. Poszłam w kierunku tylnego wyjścia. Ono zawsze było otwarte. Nikogo w nim nie było. Nie zdziwiło mnie to przecież jest grubo po północy. Poszłam do sali z instrumentami. Chwyciłam gitarę i zaczełam grać wszystkie moje piosenki.

***Kendall***

Jedziemy do Kirsten. Napisała do Luizy sms-a, że Maja jest u niej. Jesteśmy u niej pod drzwiami. Logan zadzwonił do drzwi. Po chwili otworzyła nam Kris.
- Cześć. - przywitał się za nas wszystkich James
- Jest u góry. - powiedziała i nas wpuściła
- Pójdę do niej. - powiedziałam i poszedłem do góry
Chodziłem od pokoju do pokoju. Nigdzie jej nie było.
- Kristen?! - spytałem z góry
- Słucham? - odpowiedziała pytaniem podchodząc do schodów
- Gdzie jest Maja?
- U góry.
- Nie ma jej. - powiedziałem
- Jak to nie?
- No nie. - powiedziałem, ona zaczeła wchodzić po schodach i skierowała się do jednego z pokojów
- Szlak! Pewnie słyszała naszą rozmowę. Tam leży jej torba. - wskazała na torebkę Mai
- Kurde. - zeszliśmy na dół
- Gdzie Maja? - spytał Carlos
- Chyba słyszała naszą rozmowę. - odpowiedziałem
- Czyli znowu trzeba szukać jej na nowo. - powiedział Logan
- Jedźmy do domu. Zmienimy się z dziewczynami. - powiedział Carlos
- Nie. - powiedziałem
- Wolisz siłą? - spytał Logan
- Niech wam będzie.
Pojechaliśmy do domu. Kiedy weszliśmy do domu dziewczyny "rzuciły" się na nas z pytaniem:
- Znaleźliście ją?
- Nie. - odpowiedziałem wkurzony i smutny jednocześnie
- Teraz wy jedźcie na patrol. - Carlos rzucił Luizie kluczyki
- Dobra. - powiedziała wyżej wymieniona i dziewczyny wyszły
- Kendall nie możesz szukać jej całej nocy.  - powiedział do mnie James
- Nie chcę się z wami kłócić. - powiedziałem i poszedłem do pokoju
Mój wzrok padł na kolarz zdjęć, a przede wszystkim na nasze wspólne zdjęcie w studiu z gitarami. Zostało ono zrobione jakieś dwa tygodnie temu. Oświeciło mnie. Już wiedziałem gdzie jest Maja. Pobiegłem na dół i wybiegłem tak szybko, że nawet chłopacy nie zdążlyli zareagować.  Wsiadłem do samochodu i pojechałem do studia.

***Maja***

Skończyłam grać wszystkie piosenki jakie miałam i chciałam się zabrać za pisanie nowej ale poczułam pieczenie w ręce. Znowu leci mi krew. Alan ma w gabinecie jakąś apteczkę. Skierowałam się do jego gabinetu. Wyciągnełam czysty bandaż i zmieniłam sobie opatrunek. Kiedy wyszłam przed moimi oczami ukazał się Kendall.
- Co ty tu robisz? - spytałam
- To samo pytanie mógłbym zadać tobie. - odpowiedział
- Ale to ja pierwsza spytałam.
- Przyjechałem po ciebie.
- Nie musiałeś jakbym chciała to bym sama wróciła.
- Czemu chciałaś to ukryć?
- Nie uważasz, że dość wam krwi napsuł. Tobie, chłopakom i dziewczynom.
- Tak uważam, ale to nie powód żeby to ukrywać przede mną.
- Nie rozumiesz, że chcę was chronić.
- Narażając samą siebie? - spytał
- Jeśli będzie trzeba to tak. - powiedziałam patrząc mu w oczy
- Nie pozwolę ci na to. Proszę wróć.
- Nie mam zamiaru widzieć się z dziewczynami. - powiedziałam
- Czemu?
- Zawiodły moje zaufanie. - powiedziałam
- Nie musisz z nimi gadać ale wróć. - zrobił słodkie oczka
- Wiesz, że nie potrafię się oprzeć twoim oczkom. Niech będzie ale nie odezwę się do dziewczyn.
- Okey.
Wróciliśmy do domu. Przez całą drogę o mały włos nie zasnełam. Weszliśmy do domu. Dziewczyn na szczęście jeszcze nie było.
- Maja!!! - krzyknął Logan
- Gdzie ty byłaś? - spytał Carlos
- Czemu uciekłaś? - to pytanie zadał James
- Kendall wam wszystko opowie. Ja jestem skonana. - powiedziałam i poszłam na górę
Przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżko. Po mnie wyskoczyli na nie Cynamon oraz Yuma i zasneli koło mnie. Ja poszłam w ich ślady.

4 komentarze:

  1. Rewelacyjny rozdział, czekam na nexta ^__^ pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny ;) Troszkę nie mogę się połapać. bo nie czytałam od początku bloga ale damy radę heh ;)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowy rozdział <3
    W najbliższym czasie spróbuję nadrobić wszystkie :3

    OdpowiedzUsuń