niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 47 + przeprosiny

Od jakiegoś tygodnia chodzę przybita. Moi przyjaciele to zauważyli i zaczeli się wypytywać o powód ale ja im nic nie mówiłam. Zaczeło się od tego jak ostatnio rozmawiałam z mamą na skypie. Poopowiadała mi co się zmieniło w Polsce i stwierdziłam, że się stęskniłam. Chciałabym tam pojechać najlepiej od razu ale Kendall zapewnie nie puściłby mnie samej, a nie chce im przerywać przygotowań do trasy.
Siedzę sobie właśnie w pokoju i przeglądam zdjęcia z Polski. Nie tylko z dziewczynami. W tym albumie mam także zdjęcia ze szkoły. Może dla niektórych nie byłoby miłe wspominanie szkoły ale ja miałam zwariowaną klasę. Byliśmy jak jedna wielka rodzina. Przeglądałam dalej zdjęcia zatrzymałam się przy zdjęciu, na którym byłam z rodzicami na jakimś meczu i miałam na sobie koszulkę z napisem "Kocham Polskę". Cynamon mi wskoczył na kolana i wyczuł, że jestem smutna, bo zaczął piszczeć.
- Cynamon nie martw się. Tylko tęsknie. Tak długo tam nie byłam. Chciałabym tam pojechać ale Kendall samej mnie nie puści, a nie chcę im przerywać przygotowań do trasy.
Przytuliłam go i Yumę, która już wcześniej trzymałam.

*** Kendall ***

Szedłem do pokoju. Chcialem się zapytać wprost co ją gnębi. Stanąłem przed drzwiami, które były lekko uchylone. Usłyszałem jak mówi coś do Cynamona.
- Cynamon nie martw się. Tylko tęsknie. Tak długo tam nie byłam. Chciałabym tam pojechać ale Kendall samej mnie nie puści, a nie chcę im przerywać przygotowań do trasy.
Doskonale mnie znała. Nie chciałem się z nią rozstawać, więc nie puściłbym jej samej do Polski. Nie to było teraz najważniejsze. Najważniejsze, że wiedziałem już dlaczego chodzi taka przybita. Zbiegłem szybko na dół.
- Ktoś cię goni? - spytała Wika
- Wiem co jest Mai. - powiedziałem, a wszyscy spojrzeli na mnie z zaciekawieniem
- Powiedziała ci? - spytał James
- Podsłuchałem.
- To gadaj czego się dowiedziałeś. - zarządała Luiza
- Tęskni...
- Za czym? - przerwał mi Logan
- Więc jak zacząłem zanim mi tak chamsko przerwano. - spojrzałem z wyrzutem na Logana - Tęskni za Polską.
- To pasuję. Nie była tam od świąt. - powiedziała Natala
- Jak mogliśmy na to nie wpaść? - walnął się w głowę James
- Tylko dlaczego nam nie powiedziała? - spytała się Wika
- Nie chcę przeszkadzać nam w przygotowaniach do trasy, a wie, że samej bym jej nie puścił. - odpowiedziałem
- Kto jest za tym, żeby iść teraz do Alana i przełożyć trasę? - spytał James, wszyscy podnieśliśmy ręce
- To jedziemy. - powiedziałem i wyszliśmy z domu

*** Maja ***

Zeszłam do salonu, ponieważ dziewczyny tam siedziały, a ja chciałam im powiedzieć o co mi chodzi. Nie było ich tam. Sprawdziłam w ogrodzie, też ich nie było.
- Jak człowiek nie chce z nimi gadać to nie dają mu żyć, a jak już chcę to ich nie ma. - powiedziałam do siebie
Wyciągnełam komórkę i zaczełam do każdego wydzwaniać. Próbowałam się dodzwonić do chłopaków, bo dziewczyny zostawiły swoje komórki w domu. Nic nie skutkowało. Wziełam każdą z komórek dziewczyn do ręki i wpisałam hasła. Luizy to" Logan", Wiktoria miała "Carlos", a Natalia oczywiście "James". Były strasznie przewidywalne. Zmieniłam każdej z nich moje zdjęcie w kontaktach na straszną twarz, którą znalazłam w necie i zmieniłam im dzwonek na śmiech psychopatycznego klauna (nie wiem jak to się piszę). Będzie się w nocy działo. Nie miałam zbytnio nic do roboty, więc chwyciłam gitarę, którą zostawiłam tu rano i zaczełam grać różne wesołe melodie.

*** Kendall ***

Dojechaliśmy do studia i od razu skierowaliśmy się do gabinetu Alana. Maja próbowała się do nas dodzwonić. Mieliśmy łatwiej, bo ona myślała, że jesteśmy jeszcze w studiu.
- Cześć Alan. - przywitaliśmy się
- Hej. - grzebał coś w papierach
- Wiesz, że jesteś najlepszym producentem na świecie. - zaczął podlizywać się Logan
- Te słowa są muzyką dla moich uszów ale za dobrze was znam więc słucham was? - wyczuł nasz podstęp
- Zauważyłeś, że Maja ostatnio chodzi przybita? - spytałem
- No właśnie. Wiecie co jej jest?
- Tęskni za Polską. - powiedzieliśmy równocześnie
- Już wiem. Chcecie poprosić, żebym przełożył trasę żebyście mogli pojechać do Polski?
- Bingo. - powiedziały dziewczyny
- Dacie razem z Mają najmniej dwa koncerty i się zgadzam. - powiedział
- Zgoda. - powiedziałem równo z chłopakami
- Miłych wakacji. - powiedział Alan i wyszliśmy
W samochodzie postanowiliśmy, że Maja dowie się dopiero jak wylecimy. Chcemy jej zrobić niespodziankę.

*** Maja ***

Nie ma ich już około godziny. Cały czas się próbuję się do nich dodzwonić ale oni nie odbierali. Usłyszałam jak ktoś wchodzi. Po chwili moim oczom ukazały się dziewczyny i chłopacy.
- Telefony nie łaska zabrać. - rzuciłam im komórki
- Jak wyście tak mogły. - powiedział oskarżycielskim tonem Carlos
- Wy nie lepsi. Nie łaska odebrać. - teraz ja użyłam tego tonu
- Telefony nam się rozładowały. - powiedział Kendall
- Skoro tak mówisz. - wiedziałam, że kłamie ale nie chciałam już nic mówić
Siedzieliśmy w salonie rozmawialiśmy. Natalia, Wiktoria i Luiza poszły spać. Odczekałam godzinę.
- Zrobię super numer dziewczyną jeśli obiecujecie, że mnie ochronicie.
- Nie wiem czy się powinniśmy zgodzić ale jestem ciekawy. - powiedział James
Sięgnełam po telefon i na początku wybrałam numer Luizy i po chwili było słychać śmiech klauna, a potem jej krzyk. Zbiegła ze schodów, przytuliłam się do Kendalla, a Logan trzymał w objęciach Luizę. Następnie zadzwoniłam do Natali, jak zbiegła James ją zatrzymał. Zaczeły mnie wyzywać od wariatek. Zadzwoniłam do Wiki, Carlos już stał na schodach. Wiktoria bardziej się przestraszyła jak go zobaczyła niż jak usłyszała dzwonek i zobaczyła straszną twarz. Kolejna zaczeła mnie od wariatek. Zwijałam się ze śmiechu. Kiedy się wszyscy uspokoiliśmy poszliśmy spać, a ja już wiedziałam, że dziewczyny  szykują zemstę.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hej.
Jak wam się podoba rozdział??
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale wiecie, najpierw święta i te wszystkie przygotowania rodzinne. Dodatkowo w szkole mieliśmy próby do kanonizacji Jana Pawła II i nie miałam czasu.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Życzenia

Staropolskim obyczajem dużo szynki życzę z jajem,
niech zające i barany pospełniają Twoje plany,
niech to będzie czas uroczy - życzę miłej Wielkanocy

Spełnienia marzeń, również tych Rusherowych <3

piątek, 18 kwietnia 2014

Liebster Blog Award



          Zostałam nominowana przez Paula córka Posejdona (wielkie dzięki za nominacje <3)

Pytania:

1.Jakiej muzyki słuchasz?
Teoretycznie popu, ale praktycznie cały czas Big Time Rush <3

2. Co cię motywuje?
Komentarze, zwłaszcza szczere

3.Ulubiny film?
Kolejność przypadkowa:
- Big Time Movie
-  Zmierzch
- Księzyc w Nowiu
- Zaćmienie
- Przed Świtem 1 i 2

4. Twój idealny dzień?
Spaceruje sobie po Alfie i znajduje bilety na koncert BTR z wejściówkami za kulisy, reszte chyba łatwo sie domyśleć.

5. Pies vs. Kot?
Pies

6. Co cię skłoniło do pisania?
Kiedyś byłam chora i mi sie nudziło, więc zaczełam czytać blogi. Wtedy mnie natchneło, że też bym mogła zacząć pisać

7.Największe marzenie?
Spotkać BTR

8. Ulubiona pora roku?
Zima

9. Jakich języków obcych się uczysz?
Angielski

10. Kiedy masz największą wenę?
Od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 16 (czyli jak jestem w szkole) oraz od 20 do 3
w weekendy różnie


Nominuję:

Życie według Sary
W poszukiwaniu klucza do serca
Szkoła Podrywu z Big Time Rush
Opowiadanie o Big Time Rush
Każdy zasługuje na szczęście
Zacznij od początku...
świat, miłość, szczęście, nienawiść
Odmienili całe moje życie
BTR - ich muzyka nadaje sens życia
Big Time Rush i Ich przygody
Big Time Rush życie w PalmWoods


Moje pytania:

1. Od kiedy jesteś blogerką?
2. Jakie fandomy?
3. Ile piszesz blogów?
4. Dzięki czemu nabierasz najwięcej weny?
5. Co cie motywuje?
6. Szczęsliwa liczba?
7. Ulubiony kolor?
8. Ulubiona piosenka BTR?
9. Ulubiona pora dnia?
10. Ulubieniec z BTR?

Jeszcze raz bardzo dziękuje za nominacje <3

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 46

Obudziłam się po pierwszej. W uszach dudniła mi muzuka, a książka leżała na podłodze. Podniosłam ją. Mój wzrok padł na cytat:
" ... przyjaźń to najdroższe co posiadasz. Jeśli masz coś droższego nie masz nic."
Przypadek? Nie sądzę. Chciałam wyjść z pokoju. Zdążyłam otworzyć drzwi i zobaczyłam dziewczyny. Wiktoria spała na nogach Natalii, która przytulała się do Luizy, ta zaś miała palce w buzi. Zaczełam się śmiać. Mój śmiech był tak głośny, że je obudził.
- Co jest? - spytała Wiktoria
- Zobacz jak śpicie? - nie przestawałam się śmiać
Też zaczeły się śmiać. Chłopcy weszli na górę.
- Co to za śmiechy? - spytał James, my nie przestawałyśmy się śmiać
- Wybaczyłaś im? - spytał Kendall, kiwnełam twierdząco głową, dziewczyny mnie przytuliły
- Ale następnym razem nie pójdzie wam tak łatwo. - powiedziałam
- Dobra kończcie tą miłość, bo chcę spać. - powiedział Logan
- Nie tylko ty, kochanie. - powiedziała Luiza
- To idziemy spać. - powiedzieliśmy wszyscy równo i poszliśmy spać
Następnego dnia wstałam po ósmej. Zeszłam na dół. Poczułam zapach naleśników.
- Kto gotuje? - spytałam
- Ja. - odpowiedziała Luiza
- To dobrze. - powiedziałam
Weszłam do kuchni i zaczełam kraść jej naleśniki. Potem wszyscy zaczeli się schodzić. Ostatnia zeszła Wiktoria z wielką szopą na głowie.
- Ptaki założyły na twojej głowie gniazdo? - spytałam
- To przez Sydney. Skakała po mnie.
- Carlos, uwielbiam twojego psa. - zaśmiałam się
- Uważaj co mówisz. - chwyciła dzbanek z sokiem
- Lepiej ty uważaj. - chwyciłam dzbanek z wodą
Wylałyśmy na siebie zawartość dzbanku i zaczełyśmy się śmiać.
- Co to miało być? - spytał Logan
- Przyjacielska głupawka. Też chcesz? - spytałam biorąc do ręki sok pomarańczowy
- Podziękuję. - powiedział i się odsunął
- Jak chcesz. - wlałam sobie soku do szklanki
Musiałyśmy z Wiktorią sprzątnąć po śniadaniu. Było weselej, bo nie poszłyśmy się przebrać i się kleiłyśmy. Potem poszłyśmy się umyć. W łazience spędziłam chyba półtorej godziny. Potem ubrałam te  ciuchy i zeszłam na dół. Na stole leżał list.
- Dla kogo to? - spytałam
- Dla ciebie. - powiedział James
Sięgnełam kopertę. Nie było nadawcy ale przez charakter pisma wiedziałam od kogo jest ten list.
- Idę do parku. Wrócę na obiad. -  oznajmiłam i wyszłam
Nie chciałam czytać listu przy nich. Nie miałam ochoty na głupie pytania. Szłam pół godziny do parku. Potem godzinę spacerowałam. Nie miałam odwagi go czytać. W końcu usiadłam wziełam głęboki oddech i przeczytałam jego treść.
   " Droga Maju.
Przemyślałem to co mi powiedziałaś. Masz rację. Zniszczyłem naszą przyjaźń. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Dzisiaj wracam do Polski. Do zobaczenia.
                                                      Marcin"
Włożyłam list do torby i odetchnełam z ulgą. Czyżby moje problemy miały się skończyć? Wróciłam do domu.
- Gdzie byłaś? - spytała Natalia
- W parku. - powiedziałam
- Wyglądasz jakoś radośnie. - powiedział Kendall
- Dzisiaj skończyły się wszystkie moje problemy. - powiedziałam i podałam mu list
- No proszę, odpuścił?
- Najwidoczniej. - powiedziałam siadając mu na kolanach
- Trzeba to uczcić. - powiedział James
- Wesołe miasteczko. - powiedzieliśmy wszyscy równocześnie
Czas w wesołym miasteczku minął nam bardzo miło. Wszędzie chodziliśmy razem i nie było mowy o żadnej rozłące.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 45

Wstałam coś po ósmej. Kendall spał. Zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy.
- Cześć. - przywitałam się
- Hej.  - odpowiedzieli równocześnie
- Nerwy ci przeszły? - spytał Logan
- Na was się nie gniewałam tylko na dziewczyny. - powiedziałam
- Wiesz, że bardzo cię lubimy. - powiedział Carlos
- Czekaliście aż wstanę ja lub któraś z  dziewczyn, żeby zrobić wam śniadanie, bo wy jesteście zbyt leniwi.
- Nie da się nic przed tobą ukryć. - uśmiechnął się Logan
- Co chcecie?
- Byle co.
Wstałam i poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki, bo nie chciało mi się robić nic innego. Nalałam im do szklanek jeszcze soku i zaniosłam do pokoju.
- Zadowoleni? - spytałam
- Bardzo. - powiedzieli równocześnie, do salonu zeszła Natalia
- Hej. - przywitała się
- Cześć. - odpowiedzieli chłopacy
- Ty się nie przywitasz? - spytał mnie Carlos
- Z kim? - udawałam, że nie widzę Natali
- Okey. - powiedzieli chłopacy
Natalia była zła, że się z nią nie przywitałam. Reakcje dziewczyn były podobne. Najbardziej wkurzyły się gdy zszedł Kendall.
- Hej. - przywitał się
- Cześć słońce. - przywitałam się z nim
- Nie przeginaj! - wrzasneła na mnie Luiza
- Też coś słyszeliście? - nie miałam zamiaru się do nich odzywać przez jakiś czas
- Nieźle się na was wkurzyła. - powiedział Kendall
Poszłam do góry. Ubrałam się  i zeszłam na dół.
- Wychodzę! Wrócę dzisiaj! - krzyknełam i wyszłam, wziełam ze sobą Cynamona
Chodziłam sobie po mieście. Spotkałam kilku znajomych i paru fanów. Czasami zastanawiałam się co by było gdybym nie była sławna. Była już 15. Nie chciałam wracać do domu. Nie wybaczyłam jeszcze dziewczynom. Zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Kristen. Nie odebrałam. Na nią też byłam zła. Wstałam i ruszyłam w stronę więzienia. Nie wiem dlaczego akurat w ten kierunek. Moja podświadomość kazała mi tam iść. Potem postanowiłam iść odwiedzić Marcina i poprosić go, żeby już nas nie nachodził. Weszłam do środka i podeszłam do policjanta.
- Dzień dobry. Chciałabym się zobaczyć z Marcinem Krakowskim.
- Była pani umówiona.
- To ważne. - uśmiechnełam się słodko
- No dobrze. Proszę.
Poszłam za nim. Doprowadził mnie do celi, w której był Marcin.
- Masz gościa. - powiedział policjant, potem zwrócił się do mnie - 3 minuty.
- Dobrze. - powiedziałam i wyszedł
- Proszę, kogóż my tu mamy? Stęskniłaś się?
- Za życiem wolnym od ciebie. - nie podchodziłam zbyt blisko, bałam się go
- To po co przyszłaś?
- Mam prośbę. - powiedziałam
- Do mnie?
- Tak. Chciałabym cię prosić, żebyś zostawił moich bliskich w spokoju.
- Tylko twoich bliskich?
- Będzie lepiej jak wyjedziesz. - powiedziałam
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Tak. Tylko od moich bliskich.
- A ty się mnie nie boisz?
- Pomyśleć, że kiedyś ci ufałam. Mówiłam ci wszystko, a teraz mnie nękasz. - wszedł policjant - Przemyśl co powiedziałam.
Wyszłam z więzienia. Skierowałam swoje kroki do domu. Nadal nie miałam zamiaru się godzić z dziewczynami. Czekałam na przeprosiny.
- Maja! - zawołała mnie Kirsten
"Nie, proszę nie" - pomyślałam i pobiegłam do domu. Dziewczyny siedziały w salonie. Spojrzałam na nie po policzkach zaczeły lecieć mi łzy. Zdjełam smycz Cynamonowi i pobiegłam do pokoju. Nie mogłam być dłużej być z nimi pokłócona ale też nie mogłam im wybaczyć. Zaczeły się dobijać. Krzyczały, żebym im otworzyła. Nie miałam zamiaru. Moje przyjaciółki mnie zdradziły. Obiecały, że się nie wygadają. Zrobiły to dla mojego dobra ale i tak to zrobiły. Miałam już dosyć tych krzyków. Odeszłam od drzwi. Wziełam komórkę sprawdziłam godzinę. Było po osiemnastej. Włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Wziełam pierwszą lepszą książkę z półki i zaczełam czytać. Nawet nie wiem kiedy odpłynełam